poniedziałek, 28 lutego 2011

Wszędzie dobrze,ale w domu najlepiej :)

W końcu wróciłam z wojaży. Dwa tygodnie minęły bardzo szybko,aż nie chciało się wracać,ale niestety musiałam ponieważ trzeba zająć się wnioskiem przyjęcia do przedszkola.Odpoczywałam,załatwiałam różne sprawy mimo wielkiego mrozu(zapomniałam jak jest zimno w Białymstoku),byłam nawet na kursie i miałyśmy z mamą wenę twórczą :)
Dzięki uprzejmości przesympatycznej Pani Moniki Ufa która zaprosiła mnie do swojego domu i nauczyła od podstaw techniki wire-wrappingu,zrobiłam piękny wisior:)
Wieczorami jak synek smacznie spał,zasiadałam z mamą do stołu na którym stała lampka wina i zaczynałyśmy tworzyć.Mama dziergała na drutach piękne kamizelki i sweterki,ja natomiast szyłam sutasz.Pod koniec naszego pobytu w mamy-babci :) złapaliśmy wirusa.
Poznałam dwie sympatyczne dziewczyny ze Sztókaterii,z którymi nawiązałam współpracę.To były wspaniałe dwa tygodnie :) ale już wróciłam do domu,w którym czuję się najlepiej i muszę zabrać się do roboty,pomysły czekają na realizację.
Poniżej przedstawiam wisior zrobiony na kursie i drugie moje kolczyki sutaszowe,które powędrują do mojej najlepszej koleżanki :)





poniedziałek, 7 lutego 2011

Sutasz

Wczoraj byłam na kursie sutaszu w Lesie Rąk,miejsce rewelacyjne a dziewczyny bardzo sympatyczne. Było nas osiem i każda siedziała w wielkim skupieniu :)Efekt mojej pracy :)





13 lutego wybieram się do Białegostoku, do mamy.Muszę naładować akumulatory i poszukać weny twórczej.Nie będzie mnie aż 2 tygodnie :)
Ps. Mam w planach kurs wire-wrappingu dla zaawansowanych, mam nadzieję że się uda :)

niedziela, 6 lutego 2011

Broszki i takie tam :)

Zgodnie z obietnicą wrzucam zdjęcia broszek,to jeszcze nie wszystkie,reszta będzie kiedy indziej :)




Poniżej takie tam biżutki :)







Ten komplecik zrobiłam siostrze na imieniny :)


piątek, 4 lutego 2011

Dziękuję

Bardzo dziękuję za miłe słowa,już jest lepiej i zabieram się do roboty.Niedługo pokażę kilka broszek które stworzyłam i mam nadzieję że zabiorę się w końcu za wrapka :)

środa, 2 lutego 2011

Kiepsko :(

Od kilku dni mam kiepski humor. Ciągle rozmyślam co robię źle, że Galerie mnie nie chcą, że moja biżuteria nie sprzedaje się. Przez to nie mam motywacji, żeby usiąść i coś zrobić. Rysuję tylko projekty i czekam,czekam tylko nie wiem na co.Na lepszy humor, a może "kopa" który mnie zmotywuje.Muszę znowu zrobić zamówienie,brakuje mi drutu do wrapka,przydałoby się też kilka innych rzeczy zamówić,ale ciągle brakuje ... kasy.
Zastanawiam się nad sprzedażą namiotu bezcieniowego. Po kilku próbach robienia zdjęć jakoś mi nie wychodzą i nie ma sensu żeby leżał na pawlaczu i kurzył się. Pewnie przez kiepskie zdjęcia i słabą biżuterię nie mam szans w ArsNeo ani Pakamerę,nie wspomnę o Trendymanii,bo to w ogóle nie mój świat :( Nie wiem co się dzieje. Totalna beznadzieja.
Była szansa na współpracę z nową galerią,ale już nie odpisali.Tylko usiąść i płakać,ale tego nie zrobię,będę silna.
W tym moim kiepskim nastroju jest mały promyczek,w niedzielę idę na kurs sutaszu z czego bardzo się cieszę.Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z tą techniką nie bardzo przypadła mi do gustu, ale im więcej widzę prac tym bardziej mi się podoba.Zobaczymy czy moje ręce nauczą się sutaszu :)